Profesjonalista

To nie był dobry dzień. Od samego początku wszystko szło nie tak. Zaczęło się koło pierwszej w nocy, kiedy właśnie kończyłem
ostateczną korektę pracy o kahunach dla tego dziewczęcia z Poznania. Zadowolony, że wreszcie wyśpię się jak człowiek, już miałem włączyć polecenie drukowania, kiedy system się zawiesił. Wyświetlił jedną z tych swoich zabawnych tabliczek, że nastąpił błąd w określanym przez ezoteryczny ciąg liter i matematycznych symboli module jakimś-tam i że należy wybrać opcję Zignoruj lub Zamknij. Znałem to. Zrobiłem, jak mi kazano, i system, a wraz z nim mój plik z kahunami, zamknął się. Uruchomiłem komputer ponownie,
ale zaraz po otwarciu pliku historia się powtórzyła i powtarzała się tak jeszcze kilka razy z rzędu. Wkurzyłem się nie na żarty, ale cóż było robić. Cała praca poszła na marne. Wyjąłem płytę CD, na której miałem zapisaną poprzednią wersję dokumentu, włożyłem ją do napędu, przegrałem plik na twardy dysk komputera i zacząłem wszystko od początku.