napisała: ELA

KOLOROWY KAZIMIERZ


04 października

W tym roku mamy słoneczny i ciepły początek jesieni,Highslide JS pogoda zachęca do wyjazdów, a my pracujemy dookoła.Highslide JSNiedziela to jeden z nielicznych dni wolnych, chcemy pojechać chociaż na kilka godzin do Kazimierza.

Przejeżdżamy Wisłę i zatrzymujemy się w Czersku. Zamek książąt mazowieckich jest w znacznie lepszym stanie obecnie, od tego który pamiętam z dzieciństwa kiedy przyjeżdżałam tu rowerem. Odbudowano część murów i dwie baszty oraz wieże bramną a nad dawną fosą zrobiono most kamienny.

Najatrakcyjniejszym punktem zwiedzania zamku jest widok z wieży na którą wchodzi się stromymi schodami wewnętrznymi. Widok z góry obejmuje całą dolinę Wisły z wieloma jeziorami, które stanowiły kiedyś odnogi i rozlewiska rzeki. Dziś cały teren to mozaika brązów, złota, czerwieni i różnych odcieni zieleni. Wymarzone miejsce dla wypoczynku, niestety nie tylko my wpadliśmy na ten pomysł. Zjawiają się modelki w strojach z epoki renesansuHighslide JSHighslide JS i fotograf oraz cała ekipa towarzysząca, więc zbieramy się szybko.

Jedziemy w stronę Kozienic mijamy zaniedbany i popadający w ruinę skansen wojskowy w Mniszewie ale się nie zatrzymujemy na obejrzenie. Zatrzymujemy się natomiast przy źródłach w leśnym rezerwacie Krępiec, pijemy wodę źródlaną i ruszamy dalej. Dojeżdżamy do Góry Puławskiej ale nie skręcamy na Puławy, na razie jedziemy do zamku w Janowcu. Samochód zostawiamy na parkingu i idziemy zobaczyć co się zmieniło od czasu kiedy byliśmy tu ostatnio na wiosnę.

Obchodzimy krużganki i oglądamy ekspozycję w odbudowanym skrzydle, potem idziemy obejrzeć stojący w parku mały dworek z ciekawą wystawą wnętrz z przełomu XIX/XX wieku. Dla mnie ciekawsza jest jednak niewielka wystawa etnograficznaHighslide JS w przyległych zabudowaniach gospodarczych gdzie zgromadzono narzędzia rolneHighslide JS i domowe z lubelszczyzny z końca XIX wieku. Po obejrzeniu wszystkiego robimy sobie przerwę na ciastka w przyległej do wystawy stodole zamienionej obecnie na kawiarnię. Jest ciepło a w słońcu nawet bardzo ciepło, więc raczymy się kwasem chlebowym. Na drodze rozłożyły swoje prace miejscowe koronczarki, oglądając serwety, szale czy obrusy nie mogę przestać podziwiać ich zasobów cierpliwości, koniecznych do wykonania tych wyrobów.

Przed odjazdem idziemy na skarpę,gdzie znajdujemy ocienioną ławeczkę ze wspaniałym widokiem na drugą stronę Wisły i spędzamy tu trochę czasu, wspaniałe rozleniwienie, które będzie miło później powspominać.

Wyruszamy do promu który przewiezie nas do Kazimierza, odczekujemy swoje w kolejce i po kilku minutach przeprawiamy się przez Wisłę.Highslide JS

Highslide JSSamochód zostawiamy przy drodze a sami idziemy ścieżką wzdłuż Wisły do Mięćmierza. Mijają nas rowerzyści i spacerowicze idący w przeciwnym kierunku, jest sucho więc ścieżka nadaje się do przejścia. Kiedy dochodzimy do wsi, otwiera się piękny widok na skarpę po drugiej stronie Wisły i na zamek w Janowcu, który wcześniej oglądaliśmy.

W Mięćmierzu kierujemy się w lewo i szlakiem leśnym, a potem wąskim wąwozem schodzimy do Wisły w miejscu gdzie zostawiliśmy samochód. Jedziemy do centrum Kazimierza, niestety jest niedziela i piękna pogoda więc i turystów mnóstwo. Udaje nam się znaleźć wolne miejsce na parkingu nieopodal rynku.

Na początek idziemy na kawę do piekarni Sarzyńskiego przy okazji kupuję miejscowy przysmak - kulebiaki. Pokrzepieni i pełni energii idziemy na spacerHighslide JS po miasteczku,Highslide JSmały i duży rynek potem nad Wisłę a na koniec jak zwykle do herbaciarni u Dziwisza. Czcimy dobrą herbatą zakończenie dnia i krótkiego wyjazdu.

Wracamy dookoła przez Celejów i Końskowolę, bo chcemy uniknąć bałaganu na objeździe niekończącego się remontu w Puławach. Jeszcze przed Celejowem zatrzymujemy się na obiad w przydrożnej gospodzie a potem na chwilę przed Końskowolą, gdzie pozostały na polach całe zagony różnokolorowych róż. Niestety w październiku dni są już krótkie, jest ciemno kiedy dojeżdżamy do domu.

 

 wróć na początek strony